Dzień drugi – nękany przez czeskie służby bezpieczeństwa
Trasa Wodzisław – Ostrava prowadzi drogą publiczną zatem dostarcza nieprzyjemne doświadczenie. Widać jednak , że co jakiś czas pojawiają się ścieżki , które skręcają na bardzo ciekawe i malownicze zakola Odry. Kiedyś będę musiał tu wrócić …bo wygląda naprawdę ciekawie. Po czeskiej stronie super ścieżki rowerowe… Niestety czeskie służby bezpieczeństwa chyba specjalnie przestawiali drogowskazy, i prowadzili mnie ścieżkami przez wysypiska śmieci lub po prostu do nikąd.
No coż , należy mi się skoro dzięki mnie upadł komunizm w Czechach… Zmęczony tą grą zdecydowałem się na przeskoczenie do Pragi. Wspaniałe doświadczenie: pednolino, WIFI, czeskie piwo… i po trzech godzinach już w Pradze. To wszystko za jedyne 330 Kc czyli ok 14 EURO. Zanim jednak mogłem tego zasmakować zobaczcie sami czy nie byłem prześladowany przez czeskie służby, poniżej zdjęcie wejścia na perony w Ostravie. Jak w takiej sytuacji mają zachować się ludzie na wózkach inwalidzkich ? Dla mnie to tylko bezsensowny i trochę niebezpieczny wysiłek, dla nich droga nie do pokonania.
Praga piękna jest … byłem tu wiele razy cieszą się spacerami. Niestety i tu czeskie służby bezpieczeństwa nie dawały mi spokoju. Co rusz tłok i wielki smog. Praga choć piękna trudna do pokonania rowerem. Szukałem szlaku do Paryża wszak wiele można poczytać o nim na sieci, ale bez powodzenia. Wydawało mi się , że znalazłem koło mostu Karola ale koło wpadło mi do szyny z tramwaju , przewróciłem się na ruchliwej trasie, jakiś samochód mało mnie nie staranował a turyści o mało po mnie nie przemaszerowali. Upadłem boleśnie, dobrze , że skończyło się to tylko na paru siniakach – było dość niebezpiecznie. (Tekst o wypadku dopisałem po powrocie, aby mama o tym nie wiedziała). Nie dało się oddychać …. i z bólu i z faktu dużego zasmrodzenia spalinami.
Poddałem się tym prześladowaniom służb specjalnych. Ruszyłem znów na dworzec główny ….