Dzień pierwszy : jak Robercik rozwalił komunizm w Czechach
Trasa Gliwice – Trachy – Rudy Raciborskie – Rybnik – Jastrzębie Zdrój przebiegła bardzo miło. Trasa znana mi dobrze, ale w ramach poznawczych trochę zawsze ją modyfikuję. Tym razem niechcący odkryłem ile tam górek i góreczek … Trasy rowerowe dobrze oznakowane.
Ostatnie przed wyjazdem spotkanie z rodziną i gotowy jutro by pokonać granice z Czechami…
Czechy mają u mnie specjalne miejsce w życiorysie. Będąc 13 latkiem miałem przyjemność być tam ( tj Czechosłowacji) na obozie. Wspaniali ludzie wspaniali kraj, ale … w czerwoną noc wywiesiliśmy czerwoną bieliznę od koleżanek na maszcie. W naszym odczuciu byliśmy bohaterami … Niestety czeskie zwyczaje kolonijne różniły się od naszych i podlegały ścisłej kontroli smutnych panów tzn. ze służbie bezpieczeństwa. Spolszczając obecną wymowę nazwy tych służb brzmi to dość śmiesznie i radośnie: Bezpečnostní informační služba , ale zapewniam śmiesznie nie było…
Czar prysł , gdy pojawili się służbiści mający za zadanie przesłuchać tą całą kontrabandę która zbezcześciła maszt, gdzie co rano przy apelu podnoszono flagę państwową. Myśleliśmy że to czeska komedia, ale Oni byli bardzo poważni i bardzo nieprzyjemni. I tak oto zupełnie przez przypadek zostałem tam “opozycjonistą”. Nie znajdziecie tego w podręcznikach historii, ale moim zdaniem ten incydent miał istotny wpływ na dalszy losy tego kraju i wyzwolenie go z pod okupacji radzieckiej.
Mam nadzieję, że mi tego nie zapamiętali … i cieszą się wolnością… Teraz po tylu latach warto aby ktoś wreszcie spisał historię “Jak Robercik rozwalił komunizm w Czechach” pewnie służby dysponują pełną dokumentacją : słowną jak i fotograficzną.