Nie ma że boli … rowerem do Lizbony.

Dość niedawno wpadłem na szalony pomysł aby odwiedzić Lizbonę rowerem. Dwa miesiące zwlekałem z wyjazdem , bo zawsze coś zaległego, zawsze coś było pilniejszego. Tysiące spraw , które każdego dnia były najważniejsze… Spakowany , radosny wyruszam w drogę  rowerem. Pogoda wspaniała, zachmurzenie 100% i planowany deszcz.

Chmmm… najtrudniejsze w podróży jest właśnie wyruszyć… Ten krok właśnie przede mną ( na zdjęciu)  , i za mną w rzeczywistości. Nie wiedziałem , że tak łatwo przenosić się w czasie! Łatwiej niż w  “Back to the Future” choć ja chyba wolałbym tamtą deskorolkę. Rok 2015 gdzie przenosili się bohaterowie w tym filmie tuż, tuż a ja muszę rowerem przez całą prawie Europę.

Na starcie

Nie ma że boli rowerem do Lizbony

Kiedy znajomi dowiadują się , że jadę rowerem przez prawie cała Europę do Lizbony, pytają  jaką trasą… Odpowiadam nie wiem. Po latach zarządzanych przez kalendarze, spotkania, prezentacje mam wielką chęć improwizować. Ta chęć rozpiera mnie, czyni okrąglejszym , sprawia,  że moje obcisłe koszuli są bardziej obcisłe.

W pierwszym poście chciałem już na wstępie pokazać swoje szczególne poczucie humoru, ale zabrakło go jak widać… Rozparty potrzebą improwizacji, napełniony adrenaliną nie baczę na deszcz, nie baczę na zimno, na tiry , nie płaczę…. To czas wielkiej wyprawy, to czas polowań i takich tam męskich spraw… Jak uda mi się ta improwizacja podzielę się z Wami na tym blogu. Mam ze sobą namiot i punkty HH i nie będę się obawiał ich użyć…

Niestety na pierwszy etap muszę ubrać koszulkę odblaskową. Braki w naszych ścieżkach rowerowych sprawiają , że czasami musimy ścigać się z tirami.  Jest to taki lokalny folklor , który dość trudno spotkać poza naszymi granicami. Wszystkim, którzy jadą za rowerzystą i zważają na jego bezpieczeństwo nie bacząc na swój czas dziękuję i proszę o wyrozumiałość – to często nie są nasze wybory a wymysły jakiś bezmózgowców, którzy zapominają , że też mają dzieci. Zapewniam , że te dzieci kiedyś pojawią się na tych niebezpiecznych ulicach z przypadku lub wybiorą się po prostu rowerem do Lizbony.

ps’ punkty HH – tylko  dla wtajemniczonych 🙂

ps” jak napisać Chmmm ? Hmmm? Pytanie mogące skłócić najlepszych przyjaciół! Czasami więc warto nie szukać odpowiedzi. Może ktoś w komentarzu poda jakieś źródło?

 

 

Możesz również polubić…

Leave a Reply

Translate »