Rozmiar ma jednak znaczenie….
Dzień czterdziesty trzeci: Jest pięknie… choć musiałem zabawić się w serwisanta. Są lepsze zabawy , które znam! Tylna opona jest na krawędzi rozpadu. Musiałem zamienić ją z przednią, bo niestety nie mogę kupić odpowiedniego rozmiaru 700×400. Tutaj królują rowery górskie i kolarzówki zatem dość trudno dostać opony do roweru trekingowego. Zatem boleśnie przekonałem się na własnej skórze, że rozmiar jednak ma znaczenie…
Dziś zawitałem do przepięknego kempingu z basenem prowadzonego przez Claudię i Waldemara. Niemiecka para urządziła wspaniałe gniazdko a jest zarządzane w niemiecki sposób. To istna oaza spokoju jakże upragniona po wczorajszych swawolach do czwartej nad ranem portugalskich skautów. Wszystko jest tu perfekcyjne , uprzejmość bez granic i… zwięzły dwustronicowy regulamin. Nim zdążyłem rozbić namiot i zasiąść do jego studiowania a złamałem go raz, czy dwa. No ale jak tu nie ulec pokusie smacznych jabłek rosnących przy moim namiocie?
Zachęcony porannym deszczem i mokrym namiotem, nie spiesząc się do celu zrobiłem sobie małe wolne: pranie, odpoczynek i totalne lenistwo. Taki deszcz zawsze jest dobrą wymówką. Aby nie ulec pokusie drogi uprałem także buty sportowe, a że mam tylko jedną parę jestem pewien , że zostanę do jutra w tej oazie spokoju ciesząc się białym porto. Trunek godziwy, bezpośrednio od producenta tj. gospodarza z lokalnej wioski – nie ze sklepu. Podawany z małym plasterkiem cytryny na zimno robi wrażenie. Ze względu jednak na słodycz jedna szklaneczka to aż nadto…
Mam mały dylemat bo w lewo mam Fatimę a w prawo Nazare, przepiękne miasteczko nad oceanem polecone przez wielu fanów mojej wyprawy. Trudno się rozdwoić a są to dwie rówoległe drogi. Zatem dwa dni drogi przez Fatimę lub trzy przez Nazare, pewnie wybiorę wariant optymalny tj pięć dni i zobaczę oba te miejsca, wszak w Fatimie muszę się pojawić… Pamiętaj aby zobaczyć mapę wyprawy , nie wiem jak Tobie ale mi się strasznie podoba. Zawsze można kliknąć na “Google Street View” i mieć podgląd miejsca w którym było zrobione zdjęcie. Szczególnie polecam zdjęcia zrobione w Porto, bo w “Google Street View” jest panoramiczny widok oddający atmosferę tego miejsca. Poniżej zdjęcie tej mapy dla leniwych:
PS” używam słowa fanów bo liczba odwiedzających mój blog dość imponująca znacząco przekraczająca liczbę moich znajomych na FB – obecnie jest to już 708 osób. Mocno dziękuję wytrwałym którzy dali mi “lajka” na Facebooku lub Google+ bo wiem, że czasem dość trudno się uzewnętrzniać… Zachęcam jednak do rozpowszechniania tego bloga przez kliknięcie w ikonę Facebook lub Google+ poniżej artykułu, może kogoś zainspiruje, a to byłby największy mój sukces… Moim marzeniem byłoby zwiększyć tą liczbę do 10 tysięcy. Może i ambitnie ale taki już jestem: jeśli coś robić to z pasją i na maksa. Jeśli nic się nie przydarzy Lizbona padnie za 3-4 dni bez pośpiechu. Mam już wybraną miejscówkę godną polecenia by zobaczyć Lizbonę i przemyśleć drogę powrotną. Obiecuję fotkę z konsjerżem i moim objuczonym rumakiem. Wcześniej będę musiał wpaść na jakiś targ, wyrzucić wszystko co mam i odświeżyć się trochę, bo nawet po praniu w niemieckim proszku czuję klimat przygody na rowerze.