Soy un Robertus !
Soy un Robertus ! A więc stało się: zdobyłem Santiago de Compostela rowerem – a wszystko to w dzień trzydziesty siódmy! Wedle zwyczaju mogę używać starodawnego imienia tj Robertus. Nie było łatwo: najpierw zaatakował upał...
Bigos, twins , bike and R
Soy un Robertus ! A więc stało się: zdobyłem Santiago de Compostela rowerem – a wszystko to w dzień trzydziesty siódmy! Wedle zwyczaju mogę używać starodawnego imienia tj Robertus. Nie było łatwo: najpierw zaatakował upał...
Buen Camino, Peregrino! – to pozdrowienie: dobrej drogi pielgrzymie – słyszy każdy pielgrzym i nie ma tu takiego, który by choć raz nie uległ jego urokowi. To już dzień trzydziesty szósty mojej wyprawy. Przy spotkaniu...
Jesteśmy grzeczni choć to dzień trzydziesty piąty. Nasze postanowienia dotyczące pozostania w raju było bardzo mocne, ale niestety nie spełniły się. Deszcz jak to deszcz kiedyś przestaje zatem już w drodze… Zanim jednak pożegnaliśmy się ze...
On the road again tj przy muzyce Katie Melua znów odnalazłem Class’a ze Szwecji. To już dzień trzydziesty czwarty. Clas okazał się super kompanem (uprościłem wymowę ale za zgodą i sugestią kompana). Każdy kto...
Dystans 100 km przez góry pozwolił mi szybko zasnąć w dzień trzydziesty trzeci. Nie dał zbyt wiele czasu na cokolwiek. Zatem dziś nie zrobiłem żadnego głupstwa choć woda zachęca do skoku i zabawy z rybami. Poniżej...
Co dzień proszę nie o wielkość, ale abym nigdy nie był mały. To już dzień trzydziesty drugi. Opuściłem piękne góry nieco wyższe niż te na wybrzeżu i przeskoczyłem znów nad ocean. Nieco przeliczyłem się...
Bigos, jako jedna z niewielu potraw zyskuje jeszcze lepszy smak po wielokrotnym przygrzaniu a nawet przemrożeniu, co często zalecają kucharze przed ostatecznym odgrzaniem. Dzień trzydziesty. Codziennie podaję Ci na swym blogu bigosr.com rarytas, bo zawsze...
Chłopie rusz się ! Po prostu wstań, jedź i celebruj życie. Mój przyjaciel jest wielkim pasjonatem jazdy na motorze. To co go kręci, poza tym czego nie mogę opisać – to jazda po serpentynach. Opowiada,...
Wstałem, znów deszcz… o Boże, gdyby mi się chciało jak jak mi się nie chce – to już dzień dwudziesty ósmy. Trzeba ruszać, szybkie suszenie i w drogę. Nim jednak zdążyłem się spakować wspomniani sąsiedzi Portugalczycy...
To już dzień dwudziesty szósty – jak Jagna mogę pośladkami łupać orzechy…. Od dziś mogę o sobie mówić rowerzysta… Już wiem, na których dwóch kościach mam sadzać swoje 100 kilo na siodełku, a pośladki mam...