Eskarikasko – to znaczy dziękuję.
Eskarikasko – to znaczy dziękuję – najważniejsze słowo tej części świata. Dzień dwudziesty czwarty, pobudka o 6.00 pakowanie, szybkie śniadanko , kawka i do przodu. Pierwszy dzień bez muzyki w słuchawkach, plotki całą drogę to z Rober to z Glorią – choć deklarowali, że nigdy, przenigdy nie rozmawiają przy jeździe na rowerze 🙂 Będę trochę złośliwy w tym artykule bo Aintzane nie lubi tej wersji imienia, ale Ona też nie była zbyt łaskawa dzisiejszego dnia. Nadała takiego tempa, że mi nogi wysiadły i trudno było ją dogonić. Wczorajsze 140 km zrobiło swoje… ale tempo i tak było wysokie bo znacząco powyżej 20 km a zrobiliśmy blisko 80 km wybrzeżem, gdzie górek nam nie szczędzono.
Takie pogaduchy są super do wymiany poglądów i zwyczajów rodzimych. Siłę Aintzane już opisałem wcześniej, zdjęcia sami zobaczycie ale to pierwsza kobieta, która w deszczu na rowerze potrafiła się uśmiechnąć i na nic jej było zimno i zmęczenie. Taki hart u kobiety spotkałem pierwszy raz w życiu… I tu okazuje się , że to kobiety w rodzinach Baskijskich są głową rodziny i trzymają wszystko za co trzeba… a czasy dla tego narodu bez niepodległości nie były łatwe w ostatniej historii o czym warto poczytać na internecie.
Podjechaliśmy do Boyonne. Przyjaciele pomogli mi uzyskać w katedrze akredytację na szlaku św Jakuba za 2 Euro, która pozwoli mi czasami na darmowe lub tanie noclegi w hostelach przy szlaku św Jakuba. Zatem stałem się oficjalnie pątnikiem na szlaku pielgrzymki do Santiago de Compostella – i mam na to papier. Obym go nie zgubił, co jest wielce prawdopodobne. Był to punkt na moim szlaku ale nie myślałem aby był aż tak oficjalny i zorganizowany. Jeśli skończę tą pielgrzymkę z pieczątkami to dostanę dyplom i moje imię będzie Robertus co jest tutaj starym zwyczajem. Jest wiele dróg do tego rozsławionego przez Jana Pawła II miejsca, ale ja zacząłem go właśnie w Boyonee choć oficjalnie moja północna trasa idąca wzdłuż wybrzeża zacznie się w Irun a już od Paryża idzie droga z Holandii, która jest dość dobrze oznakowana i często z niej korzystałem. Wybrałem tę właśnie trasę za namową Rober, który przejechał obie. Trasa wzdłuż wybrzeża jest podobno: dłuższa, bardzo wymagająca dla rowerzystów ze względu na ilość i stromiznę wzniesień, do tego nie jest tak licznie uczęszczana jak idealnie oznakowana tzw. Trasa Francuska idąca wewnątrz Hiszpanii, ale mają to wynagradzać nieziemskie widoki… Ale co ja nie dam rady , skoro mam napompowane koła na maksa?
Pożegnanie jest zawsze smutne, staraliśmy się jak najdłużej przeciągnąć ten moment, najpierw wspólny “obiad” w deszczu pod gołym niebem, potem kawa gdzieś w centrum przepięknych uliczek. Uciekłem, żegnając się oczywiście, ale gdybym tego nie zrobił to byłoby ciężko, bo ściskaliśmy się kilkukrotnie i już miałem wsiadać na rower, gdy jakoś znienacka atakował nas znów jakiś ciekawy i śmieszny temat, który można by rozwijać i rozwijać… Zatem “eskarikasko” moi baskijscy przyjaciele i ma nadzieję, ze dotrzymacie słowa i dokonacie wpisu na blogu w języku Basków.
Zacząłem od deszczu Biarritz na kempingu tuż przy plaży … Niestety od długiego i zimnego deszczu … Trudne są losy pątników, ale trzeba je przyjmować jak dary. Zatem cieszę się przeogromnie, jest pięknie i mam nadzieję na trochę słońca, choć ze względu na ocean podobno nie jest tutaj tak słonecznie jak oczekiwałbym od słonecznej Hiszpanii. To pewnie miało wpływ na hardość i temperament Basków…, bo jak plotki głoszą często taniec i seks zastępują czekoladą – tak bynajmniej złośliwe plotki szerzą w innych rejonach Hiszpanii.
PS. Eskarikasko przyjaciele! Było pięknie, teraz jest jeszcze piękniej 🙂 trasa rowerowa wzdłuż zachodniego wybrzeża Francji jest bajeczna i polecam każdemu. Ren i Mosel w Niemczech choć piękne pozostają daleko w tyle… Plaże piaszczyste, dość duże fale gdzie ludzie bawią się surfingiem i francuskie jedzenie … bajka. Z zapewnień mych przyjaciół w Hiszpanii ma być jeszcze taniej i jeszcze smaczniej, choć mam patrzeć na świat przez bardziej różowe okulary i dołączyć do każdej zabawy jaka mi na drodze stanie – to nie przeszkoda tylko życie Panowie i Panie.
Muszę trochę uważać na te ich gonitwy byków, bo są na zwykłych ulicach a moja czerwona koszulka zachęca do pogoni za moim rowerem…