Kryzys to już dzień powszedni…

Kryzys to już dzień powszedni.

Kryzys to już dzień powszedni.

Kryzys to już dzień powszedni. Dzień siedemnasty i/lub osiemnasty. Jest pięknie! – choć to nie wystarcza, by jechać dalej. Dopada mnie zmęczenie materiału i pogoda. W temperaturze 28-30 w cieniu dość łatwo się zmęczyć i odwodnić. To już grubo ponad tysiąc kilometrów. Raptem dzień lub dwa od oceanu czy Zatoki Biskajskiej jak kto woli… Staram się pokonywać 100 km dziennie, ale nie daję rady. Wcześniej nie było problemu z takim dystansem, teraz zmęczenie, pogoda i górki robią swoje. Skąd oni tyle tych Jur Krakowsko-Częstochowskich wzięli? Co już przekroczę jakieś małe górki i cieszę się płaskim pod koniec trasy dopadają mnie znowu długie i liczne wzniesienia.
Wzniesienia nie są już nie pokryte dojrzewającym winem a zbożem, rzepakiem i słonecznikami – tych jest tutaj ogrom. Ostatnie 10-20 km to zawsze droga przez małą mękę. Udaje mi się rozbić namiot, wykąpać i kładę się by chwilę wypocząć. Przez jakąś godzinę czuję jakbym nie miał kontroli nad sobą: nie mogę się poruszyć choć chcę… Ta niemoc jest straszna, zachęca do porzucenia tej radości i powrotu, ale chwilę po kolacji wszystko mija… Sam sen super, choć budzę się wiele razy to wstaję rześki , gotowy by zjeść śniadanie. Czasami brakuje mi śniadania, bo sklepu nie było po drodze, wtedy “Mieszanka studencka” tj: orzechy z rodzynkami i mała kawa… Po śniadaniu powstaje wielka ochota na leżenie, rośnie z każdą chwilą, dopada, kładzie, usypia niczym “nirvana”  ale… przede mną jeszcze ok 1900 km. Zatem codzienne pakowanie w dwie małe torby wszystko co mam i naprzód przygodo, nie ma że boli.

Poniżej dla wędkarzy: Francja to naprawdę wspaniały kraj na wypad wędkarski… Proste reguły definiujące jak we wcześniejszych postach jedynie kierunek a nie zakaz lub nakaz jak u nas czy w Niemczech i wiele wspaniałych rzek.

 

IMG_0916 IMG_0928

Fotka z nazwami ryb specjalnie dla zapaleńców tj : Arka, Krzyśka…

 

Możesz również polubić…

Leave a Reply

Translate »